Chore dusze
— To cóś straszliwie skomplikowanego! — dodał z pewnem lekceważeniem. — Prawo pochodu, jeżeli istnieje, musi być daleko prostsze.
Poeta, słuchając, marszczył się coraz bardziej. Obierało mu się na improwizacyą. Nareszcie wybuchnął.
Przybrał postawę natchnionego, podniósł głowę, włosy na tył jej odrzucił, zadrgały mu ręce, oczy zabłysły.
— Ateizm postępu.... zbrodnia! — zawołał.
— Więc człowiek byłby wibryonem, kręcącym się w brudnej wieków cieczy bez celu? a ludzkość jakąś rdzą, porosłą na starej ziemskiej skorupie?
Puść wzrok swój w głąb minionych wieków, których kości masz pod stopami. Czy od kamiennej siekiery do sprężyny twojego zegarka nie widzisz postępu? Toś ślepy...
zasłaniasz oczy! Od Kafrów i Indyan do Anglika nióma różnicy i wzrostu? Od prawa żelaza do Wielkiej karty niema zdobyczy?
Idziemy, choćby cotysiąc lat pół kroku, a pochodu minuty liczą się pokoleniami. Idziemy, a kto nie czuje tego, ten duszy nie ma i jest ludzkości odpadkiem!
Hrabia Filip usta wydął i zarumienił się.
— Dziękuję! — rzekł, kłaniając się. Ahaswera i inni uśmiechali się znowu.
— Przepraszam! — przebąknął poeta.
— Bronię najdroższego skarbu, wiary w to, że człowiek zdał się na cóś i cóś znaczy.
Urażony hr.
Filip rozparł się w krześle, ręce powkładał w kieszenie i milczeniem swem znać dawał, że dalszego sporu prowadzić nie myśli.
Poeta był własnem wystąpieniem poruszony mocno.
— Mnie się zdaje — szepnęła księżna Teresa, chcąc wystąpić pojednawczo — żeśmy bardzo odbiegli od pierwszego założenia.
Księżna przyniosła nam wcale inne zagadnienie do rozwiązania.
— Moglibyśmy — odezwał się hrabia August — wpaść z niego łatwo na niemniej drażliwą kwestyą narodowości.
Miłość własna czyni ją niebezpieczną.
— Dajmy lepiej pokój tej kwestyi — odezwał się Wiktor.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>