Chore dusze
Odwróciła ją na drugą stronę i lekki wykrzyk wyrwał się z ust jej mimowolnie.
Siadła zadumana.
— Rzecz zadziwiająca — rzekła po namyśle.
— Podobne rzeźby na kameach powtarzają się często, chociaż tło i barwy rzadko bywają jedne. Tu wszystko mi znaną dawno przypomina aż do najmniejszych drobnostek.
Oprawa jest jakby taż sama...
Wiktor, któremu gospodyni oddała kameę, powoli schował ją do kieszeni.
— Zupełnie podobną kameę — mówiła dalej księżna — widywałam w moich młodszych latach i pamiętam jak mnie uderzała pięknością swoją.
Należała do jednej z osób rodziny męża mojego.
— Niema w tem nic niepodobnego — przerwał Wiktor — by dwie zupełnie jednakowe na tym samym kamieniu wykonał artysta i żeby je złotnik potem w ten sam sposób obie oprawił.
Dla mnie kamea ta jest bardzo drogą pamiątką.
To mówiąc, westchnął.
— Gdyby nie była prawie jedyną — dodał — rozstałbym się z nią, chętnie z niej czyniąc ofiarę...
Księżna zakrzyknęła, protestując.
— Pan mnie nie zrozumiałeś — zawołała. — Nie mam najmniejszej chęci, nie miałam myśli starać się o posiadanie tej ślicznej rzeczy.
Szło mi o to tylko, jaką drogą mógł ten klejnocik, do którego przywiązywano wysoką cenę, uważając go jakby za amulet, zachowując z zabobonną troskliwością, przejść w ręce
obce...
Artysta, słuchając z głową spuszczoną, smutny, zafrasowany, myślą zdawał się być gdzieindziej.
— Losów kamei wytłumaczyć nie umiem — rzekł stłumionym głosem.
— Do mnie dostała się ona także z rąk drugich, jako amulet i pamiątka.
— Rzecz niepojęta! — szepnęła księżna, ręce składając. — Przebacz mi pan, przepraszam go!
Nie byłam panią siebie. Prawda że mi pan niedorzecznej ciekawości mojej za złe nie weźmiesz?
I podała rękę stojącemu w zadumie Wiktorowi, który zwolna zbliżył do niej usta, pocałował ją z uszanowaniem, skłonił się i wyszedł.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>