Chore dusze
— A ja mam nadzieję — rzekła księżna Teresa — że cię uprosimy i przytrzymamy.
Milczący pan Ferdynand, który słuchał rozmowy z roztargnieniem, nie mieszając się do niej, na równi z innymi zdawał się zdziwiony tem, z czem się siostra jego odezwała.
Spojrzał na nią.
Sama pani Liza myśli tej, z którą się tak nagle oświadczyła, nie miała wcale.
Złożyło się na nią pobudek wiele: trochę niepokój, jaki wzbudzały w pięknej wdowie napastliwe i przykre zaloty hrabiego Filipa, nudne wejrzenia strzeliste Emila Maryi, naostatek
może i jawna, choć milcząca, rozpaczliwa jakaś, odwieczna miłość hr. Augusta, za którą tylko szacunkiem odpłacić mogła.
Nieszczęśliwa kobieta miała taki wstręt do małżeństwa, taką potrzebę swobody i spokoju, po strasznem, męczeńskiem z mężem pożyciu — serce jej było jeszcze tak zbolałe,
że sama możliwość jakiegokolwiek związku przerażała ją.
Miała największy szacunek, gorącą przyjaźń braterską, największe zaufanie w hr.
Auguście; ale nie była to miłość. Chciała mu oszczędzić próżnych marzeń i złudzeń.
Naostatek...
w głębi jej serca znękanego, tam gdzie własne jej oko z obawą spoglądało, rodziło się z pierwszego przestrachu i trwogi, jakich doznawała na widok Wiktora — jakieś uczucie
dziwne, gwałtowne, budzące większą jeszcze obawę. Wiktor ten, którego się tak ulękła przy pierwszem spotkaniu, nie schodził jej z myśli.
Oczy jej i dziś mimowolnie zwracały się na niego. Czuła, że jakąś siłą fascynacyjną ciągnął ją ku sobie. Wolała uciec, niż poddać się i uznać zwyciężoną.
Przeszłe życie. nauczyło ją wiele. Czytała w sobie budzącą się jakąś namiętność niezrozumiałą, której uledz nie mogła, nie chciała.
Człowiek mógł być niegodzien jej serca; zresztą miała dotąd niewzruszone postanowienie złamanego życia nie rozpoczynać nanowo. Oświadczyła to głośno...
miałażby sama kłam zadać sobie?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>