Chore dusze
Szli zwolna. Zadumana pani Liza pytań już więcej nie zadawała, a powróciwszy do domu, natychmiast, skarżąc się jeszcze na ból głowy, pobiegła zamknąć się w swoim pokoju.
Pan Ferdynand, spojrzawszy na zegarek, wymknął się pocichu na wieczorną przechadzkę.
Z osób pozostałych w salonie księżny Teresy, po wyjściu pani Lizy, pierwszy wysunął się z angielska bez pożegnania hrabia Filip.
Nie mógł jeszcze strawić tego, że poeta, którego nie cierpiał, zaliczył go do odpadków ludzkości... jego, który sam się liczył do reprezentantów jej wyboru!
Jedynym urokiem, jakie towarzystwo to miało dla niego, była pani Liza; nie miał więc już tu co robić po jej wyjściu, a choć chętnie dworował hrabiemu Augustowi, aby okazać w
oczach ludzi, iż znakomity ten mąż jest z nim w poufałych stosunkach, na ten raz, skwaszony, jego nawet porzucił.
Obrachował też, że choćby najznakomitszego posągu być zawsze tylko cieniem, nie podnosi wielce człowieka.
Dał dowód samoistności, wychodząc bez zaczekania na towarzysza.
Księżna rozpoczęła żywą rozmowę z panem Wiktorem, a że potrąciła o stosunki kraju, swą rodzinę i znajomych, zdziwiła się mocno, postrzegłszy z kilku słów słuchacza, że
człowiek ten, nieznany tu nikomu, zdawał się doskonale świadomym tego, co się jej rodziny i kółka w jakiem się obracała tyczyło.
Zdradził się z tą świadomością poniewolnie rzuconemi nazwiskami, których cofnąć było niepodobna.
Do nich dwojga przyłączył się wprędce, zapytaniem jakiemś wciągnięty, hrabia August, a poetę rzucono na pastwę Ahaswerze.
Byli z sobą oddawna dobrze znajomi, nigdy jednak na płochym ale wrażliwym umyśle księżny nie uczynił Emil takiego wrażenia, jak dnia tego.
Była tak jakoś usposobioną, znudzoną, spragnioną nowości, iż biedny geniusz znalazł w niej pełną zapału czcicielkę.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>