Chore dusze
Dla nędznej sławy pochlebcą płaskim być nie chcę... Nie pochlebiałbym monarsze, nie mogę gminowi. Usta się moje nie zmażą fałszem.
Księżna słuchała z rzeczywistem czy z udanem współczuciem, lecz okazywała zajęcie wielkie. Ciągnął więc dalej:
— Penzle połamałem i rzuciłem.
Niech malują iluminatorowie cudzych, wyblakłych myśli. Wyrzekam się malarstwa, bo sztuka przeszła w rzemiosło. Skupiam wszechsiłę moję w poezyą, w słowo...
— Piszesz pan poemat? O, mój Boże! — przerwała pani. — Co to za szkoda, że tego naszego języka nikt nie zna, że naszych' wieszczów taka mała garstka słucha!
Gdybyś pan pisał po francuzku, po włosku — po angielsku...
Emil Marya dziwnie wykrzywił usta i czoło sfałdował.
— Powinni tłumaczyć — zawołał dumnie.
— Zniżać się do trawestowania swych myśli nie godzi.
Wprawdzie u nas dziś słuchaczów niema; jednym brzmi jak ostatnie poezyi słowo pieśń Adama, drugim migoczą brylanty Juliusza, innym proroczy głos Zygmunta wszystko zagłusza; a
choćbym ja ich trzech zlał na bronz koryncki mojego posągu — dziś pozostałbym niezrozumianym, bo im serce drga do innych, przebrzmiałych dźwięków.
Księżna oka z niego nie spuszczała. Emil Marya czuł się tem odżywiony i coraz śmielszy. Ręką odrzucał włosy, czoło podniósł ku górze i wywracał oczy.
— Bardzobym była ciekawą — odezwała się księżna — tego wielkiego dzieła, nad którem pan pracujesz dla potomności.
Jestem pewna, że to będzie wielkie i piękne, nieśmiertelne dzieło. Nigdzie większego pan współczucia, szczerszego uwielbienia nie znajdziesz, jak u mnie..
Chcę korzystać z tych dni, które jeszcze w Rzymie przepędzę. A więc proszę bardzo mój dom za swój uważać.
To mówiąc, znacząco ścisnęła go za rękę.
Była to zawsze rączka niewieścia, choć niemłodej, ale wielkiej pani. Poeta uczuł, że mu dawno dymisyonowane serce w piersiach zadrgało.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>