Chore dusze
Dziewczę więcej miało ochoty do rozmowy, niż do posługi.
— Teraz — odezwał się, zasiadając u stołu, Emil — rozumiem dlaczego wybraliście sobie tg tratoryjkę.
Najgorszy obiad może smakować, przyprawny takiemi oczami.
— A! a! — odparł Wiktor, chleb łamiąc.
— Wierzcie mi, że te śliczne oczy w inny sposób mnie nie ciągną, tylko jako model, jak obrazek!
Wiek w którym pierwsza lepsza twarzyczka, namaszczona młodością, obudza szały i namiętności, dla mnie już przeszedł.
Kończył te słowa, gdy w progu, szybkim nadbiegający krokiem, ukazał się pan Ferdynand.
Obejrzał się, zobaczył siedzących, skrzywił się i prawie chciał cofnąć; ale go już widziano, uciec nie wypadało.
Wiktor, poznawszy go, rozśmiał się z politowaniem.
Milczący w większem towarzystwie, szczególniej przy kobietach, Fernando w męzkiem kółku poufałem mówił chętnie i był wesołym koleżką.
— A! panowie tu?
— zapytał zmieszany nieco, jakby nie wiedział co powiedzieć.
— Że my tu jesteśmy — odezwał się Wiktor szydersko — to się łatwo tłumaczyć daje, bo ja się najczęściej truję u pięknej Pepity. Ale pan co tu robisz?
Zarumienił się trochę młodzieniec, lecz natychmiast śmiałość zwykłą odzyskał.
— A gdybym ja, choć wcale nie artysta, chciał także studyować poswojemu piękne rysy panny Pepity?
— Tobyś pan sobie zgóry powinien powiedzieć, że go to studyum tylko do desperacyi doprowadzić może — rzekł Wiktor.
— Z ubogiemi dziewczętami tego rodzaju gra bardzo niebezpieczna.
Rodzice mają je na oku, one same też wymagają nie zalotów i prezentów, ale miłości w całem znaczeniu tego wyrazu, i to na wieki wieków.
Pan Ferdynand, słuchając jednem uchem, oczyma biegał po kątach, czy gdzie Pepity nie zobaczy.
— Ale dlaczegóż mi pan zbójeckie jakieś zamiary przypisujesz względem Pepity?
— zapytał.
— Ja tylko ostrzegam z dobrego serca — odparł artysta.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>