Chore dusze
Mowa była o tych sławnych obrazach z historyi Józefa, które Overbeck, Schnorr, Veit, w pierwszych chwilach narodzin szkoły katolickiej malarstwa, czerpać mającej natchnienie w
chrze-
ściańskich tradycyach sztuki pierwotnej, nakreślili na ścianach tego właśnie domu, naówczas zajmowanego przez p. Bartboldy.
— Jakto?
— wmieszała się gospodyni, podchodząc ku nim — pan nie oglądałeś jeszcze tych pięknych obrazów, dla których tu ciągle, codzień przychodzą mnie nudzić Anglicy?
Pójdź-że pan, ja mu je pokażę sama.
Złożyło się właśnie w tej samej chwili tak szczęśliwie, czy tak niefortunnie, że pana Ferdynanda księżna do siebie zawołała, a pani Liza sama już musiała gościowi
towarzyszyć do drugiego pokoju, co ją troszeczkę zmieszało.
Zatrzymała się, zamyśliła.
— Wiesz pan co? — rzekła, gdy już miała się ku drzwiom skierować.
— Oglądać te freski po nocy, przy świetle niedostatecznem, to znaczy pozbawiać się dobrowolnie całego wrażenia, jakie one uczynić mogą.
Pierwsze wejrzenie na dzieło sztuki powinno być obrachowanem, bo ono często szkodzi i zostawia po sobie w umyśle wrażenie niezatarte.
Wprawdzie mógłbyś je pan potem widzieć we dnie, ale toby już nie było toż samo...
Wiktor wstrzymał się i cofnął od progu.
— Masz pani wielką słuszność — rzekł — uwaga jest niezmiernie trafna. Pierwsze wrażenie pozostaje niezatartem. Nie chcę dziś widzieć fresków, a poproszę p.
Ferdynanda, aby mi je którego innego dnia, nie trudząc pani, pokazał.
Pani Liza teraz osobliwszym sposobem usposobioną była dla człowieka, który niedawno taką w niej obudzał trwogę.
— Przyjdź pan jutro na obiad do nas — odezwała się śmiało.
— Jadamy wcześnie, o trzeciej, a freski o tej porze najlepiej oglądać.
Wiktor, tą uprzejmością zdziwiony, nie umiejąc nawet dziękować, skłonił się tylko.
Zaproszenie wyrzeczone było półgłosem, nieśmiało, pocichu, jak gdyby pani Liza nie życzyła sobie, by je reszta gości słyszała.
Wrócono natychmiast do towarzystwa.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>