Chore dusze
Wiktor mówił, zapominając się, jakby sam do siebie. Widać było, że obrazy te zajmowały go mocno.
Wyobraźnia przedstawiała mu tych młodych, pełnych zapału artystów, którzy tu na kradzionym ściany kawałku, ożywieni ogniem świętym, szczęśliwi, patrzyli na wcielenie się
długo żywionych myśli.
Dziś mało kto mógł i chciał uczcić ten plac zapasów, tak jak on na to zasługiwał.
Ciekawi patrzyli nań chłodnemi oczyma, pytając się w duchu, co ta było tak znakomitego, by uwielbiać aż potrzeba?
Dla Wiktora widok to był rozrzewniający i podbudzający razem.
Pod wpływem tych fresków stał się innym. Zapomniał na chwilę o tej pięknej jak anioł istocie, która słuchała go drżąca i przejęta.
Natura artysty zbudziła się w nim i zadrgała na widok dzieł, które były więcej niż utworami sztuki, bo pomnikiem chwili niepowrotnej w artystycznem życiu naszego świata.
Przebrzmiały te piękne dźwięki, ale echu ich dusza pobożna artysty z rozrzewnieniem cześć złożyć musiała.
Chwilę Wiktor żył jakby w tych, co tu z trwogą i nadzieją kreślili pierwsze karty księgi, która nigdy dokończoną być nie miała.
— Nie umiałam nigdy wypowiedzieć tak dobrze com czuła, patrząc na te obrazy — odezwała się Liza, gdy umilkł. — Historya ich nie jest mi obcą.
Obudzały one we mnie tęskne uczucia. Siaduję godzinami, patrząc na nie.
Wyobrażałam sobie nieraz, z jaką gorączką i trwogą przystępowali młodzieńcy do tej walki z zadaniem, którego czuli zuchwałość.
Freski zestarzałe zdają się jeszcze niedawne i świeże, choć ci, co je tu w dniach swej młodości rzucili, dawno leżą w grobach ostygli.
Więcej niż pół wieku minęło może i cicho tu jak w grobie. Żyją tylko widma te, wywołane miłością wielką.
Słowo to wyrwało się pani Lizie mimowoli i rumieniec z niem na twarz wystąpił.
— Nie umarli oni — przerwał Wiktor z zapałem.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>