Chore dusze
Powiem ci więcej: narody mogą być równie narażone na upadek przez cnoty swe, jak przez błędy.
— Sofizmata! — odparł hr. Filip pogardliwie.
— Gdybyśmy mieli wielkich mężów stanu, bohaterów, geniusze, bylibyśmy się ocalili. Nie mieliśmy nic, oprócz wrzaskliwych warchołów...
Księżna Teresa rozpaczliwie uderzyła w ręce.
— Hrabio Filipie — wykrzyknęła — co za herezye prawisz!
August dorzucił zwolna.
— Po apologiach bezwzględnych, a niesmacznych, muszą nastąpić, jest to w porządku, potępienia na głowę i dyatryby. Niech to księżny nie porusza zbytecznie.
Mieliśmy rozmarzonych apologów, może zawielu; przyszła teraz godzina na krytykę zajadłą.
Z dwojga tych prądów fałszywych, wyłącznych, namiętnych, powoli przyjdziemy do znalezienia drogi średniej i prawdy.
Poeta, który słuchał, usta wydawszy, brwi marszcząc, ściśniętemi pięśćmi bijąc się po kolanach, wybuchnął gwałtownie:
— Każdy sobie szuka, co mu do smaku, żywiołu w
którym mu najlepiej. Są istoty, co tylko w błocie żyć mogą; te i w dziejach szukają kałuży.
Są inni, co potrzebują wyżyn dla piersi, niebios dla oka — te wzlatują w obłoki i zgóry patrzą na dziejów pasma, które dla nich lśnią barwami tęczy. Gdzie prawda?
Prawdą jest kałuża dla tego, co w niej się urodził i grzebał, bo dlań nie istnieje nic więcej, a dla orłów prawdą niebiosa.
Hrabia Filip śmiać się zaczął, lecz gniewnie.
— Wyjątek z sonetu, czy z poematu? — zawołał. — Za tem idzie, że prawd jest conajmniej dwie.
— Prawdek są tysiące — przerwał hrabia August — a z nich tylko umysł wyższy prawdę sobie potrafi wytopić. To nie każdemu dano.
— A tak!
— zaśmiał się hrabia Filip — ja do te go nie jestem zdolny! Mam ten brzydki nałóg, że szukam prawdy w cieniach, nie w światłach.
Nato potrzeba kocich oczu, ale widzi się, nie będąc olśnionym.
— Tak, widzi się bezbarwne mroki — dodał August.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>