Chore dusze
Wpadam tu nieproszona, natrętna — zawołała, kręcąc się, szeleszcząc suknią, mała księżna. — Ale przez litość, proszę mnie nie wypędzać!
Stęskniona jestem za polską mową, za twarzami polskiemi, za ludźmi naszymi — po parafiańsku wyrażając się: za ziomkami i rodakami. Nie wierzycie państwo?...
cały tydzień spędziłam pomiędzy Anglikami, Szwedami, Włochami i Francuzami — a! w całej menażeryi kosmpolitycznej, bo był tam Bułgar i Turek nawet...
Uwierzycie państwo, czy nie?
pełno było ludzi rozumnych, rozumniejszych niż my zwykle bywamy, miłych, uczonych, dowcipnych, przyzwoitych — a mimo to czegoś, czegoś mi swojego brakło!... Niepojęta rzecz!
Chciałabym znaleźć chemika, któryby mi powiedział, jaki to jest pierwistek nam właściwy, a którego wszystkim innym narodom braknie?
Ja nie wiem, ale coś my mamy w sobie, czego nie mają drudzy. Czyśmy więcej dziećmi? czy....
Rozśmiała się. Zrobiono jej miejsce.
Obejrzała się dokoła, jeszcze bardziej oczki przymrużając, a witając po włoska rękami i głową.
— Widzę tu areopag cały — dodała. — Niechże panowie i panie wyrokują.
Zadnie godne najwytrawniejszych umysłów.
Wszyscy milczeli, spoglądając po sobie. Najśmielszy, hrabia Filip, wyrwał się pierwszy.
— Ale księżna, zadając pytanie, samaś je najlepiej rozwiązała. Tak mi się zdaje. Ja się piszę na hypotezę.
Wistocie, my jesieśmy wiekuiście potrosze dziećmi, to stanowi urok nasz i słabość naszę.
Na poecie, który twarz miał zwróconą ku wdzięczącej się, a tem mniej teraz pięknej Ahaswerze, widać było, iż mocno pragnął wystąpić z czemś olśniewającem szczytnością,
oryginalnością, potęgą. Czoło mu się sfałdowało, jak fale morskie gdy skarb wyrzucić mają na brzegi, usta ścięły.
— Dziećmi? — zawołał.
— Hrabia nam z tego czynisz wyrzut, co w moich oczach jest największą chwałą naszą!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>