Chore dusze
Zdawna już życzyła sobie być unieśmiertelnioną; zdało się jej, że lepszej ku temu sposobności znaleźć nie może.
Przysunęła się do niego ciekawie.
Poeta, gdy mu brakło audytoryum i wielbicieli, gotów był najskromniejszą karmić się sympatyą.
Lekceważony przez panią Lizę, rad był choć księżnę mieć z sobą i za sobą, bo niewieściego współczucia potrzebował. Na skinienie więc przylgnął do Abaswery.
Mieć geniusz we władaniu swem zdało się księżnie wielce zabawnem, choćby dla spróbowania czy był twardousty.
W Rzymie dosyć robiło się nudno; żadnej intrygi ani zawiązać, ani się w nią wplątać nie było podobna. Rozpatrywała się więc w poecie.
Nie był zachwycającym, ale miał w sobie cóś niepospolitego, umiał nosić się z sobą. Na pokaz, jako cavaliere servente z aureolą, mógł się przydać na czas jakiś.
Abaswera, zawsze się niedługo namyślająca, żywa do zbytku, posłuszna wrażeniom, zbliżyła się więc poufale do niego, zawiązując półgłosem rozmowę, której wyraz
serdeczności nadać umiała.
— Stęskniłam się za wami, kochany poeto — rzekła — bo wieki już jakem was nie widziała. Tysiąca rzeczy ciekawą jestem bardzo, bardzo!
Co się dzieje z temi pięknemi jego zarysami poematów, obrazów, kreacyj wszelkiego rodzaju, które się domagały wcielenia? Co tworzysz? cóś utworzył?
Emilowi zabłysły oczy.
Przybrał postawę zadumaną, opierając się na ręku, niby Zygmunt w portrecie Ary Sheffera — bo rad był go naśladować... niestety!
— Ja!
— zawołał z ciężkiem westchnieniem — ja skazany jestem na przejście po tej ziemi, nie zostawując trwałego śladu po sobie.
Wina to mojego niedołęztwa, czy natury ducha tego, który żyje we mnie? ja nie wiem.
Woli mojej nie umiem nagiąć do wymagań małych, pospolitych ludzi, a przez łaskę tłumu, którym pogardzam, dobijać się rozgłosu, sławy i uznania! Głoszą mnie dziwakiem.
Jestem zrażony.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>