Chore dusze
Jak ateizm pozbawia stworzenie stworzyciela, tak pesymizm neguje źródło rozumu.
Zegary biły północ włoskim sposobem, nie tak jak nasze półzegarza (piątą czy czwartą godzinę po zachodzie).
Hrabia August, który tak był ożywiony, jakby się długo jeszcze zabierał bronić przekonań swoich, postrzegł że drzemiąca gospodyni, aby gości zmusić do ustąpienia, poczynała
powoli gasić światła.
W oprawie drzwiczek do drugiej izby wiodących ukazała się razem postać Pepity, w koszulce tylko i spódniczce, rękami ogorzałemi, wpół obnażonemi, wiążącej bujne warkocze
rozpuszczonych czarnych włosów.
Wśród tego zajęcia, zwiastującego do snu przygotowanie, ziewanie zmuszało ją jedną z rąk ciągle krzyżykiem przed ustami zakreślanym zagradzać drogę złemu duchowi, który, jak
wiadomo, czyha na wargi otwarte i nieopatrzne dziewczęta.
Ruszyli się wszyscy z miejsc.
Wiktor zdala życzył dobrej nocy dziewczęciu, które wnet znikło, nałożył kapelusz na głowę bezpieczniej, wziął kij i zabierał się do wyjścia.
Hrabia August zbliżył się ku niemu z wyrazem życzliwości i uprzejmości, którą rzadko komu zwykł był okazywać.
— Bądźcobądź — odezwał się — ja stoję przy tem, że musiemy być dawno znajomi. Dopóki obaj jesteśmy w Rzymie, dlaczegóżbyśmy spotkać się i pogawędzić czasem nie mieli?
Wiktor uśmiechnął się, zawabawszy z odpowiedzią.
— Bardzo wdzięczen jestem hrabiemu za to uprzejme wezwanie — rzekł wreszcie.
— Zachodzi tylko ta przeszkoda, że, jak hrabia widzisz, ja zdziczałem. W towarzystwie, w którem się panowie nawykliście obracać, postać moja jest fatalnym dysonansem.
Nieszczęśliwa powierzchowność, którą mi nadało lenistwo, każe mnie posądzać, domyślać się we mnie jeśli nie zbiegłego opryszka z Abruzzów, to przynajmniej czerwonego
republikanina, spiskowca, Garibaldczyka, w najszęśliwszym razie Cygan a-artysty, nawykłego żyć w szynkowniach.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>