Chore dusze
Gdy weszli, pani Lizy nie było w salonie i brat sam wprowadził zaraz milczącego Wiktora do fresków.
Gospodyni wprawdzie oddawna była ubraną i do przyjęcia gotową, siedziała nawet w salce; ale dzwonek posłyszawszy, zlękła się sama nie wiedziała czego i zbiegła do swojego
pokoju, Tu, przed zwierciadłem stanąwszy, postrzegła, że na rzęsach jej szkliły się dwie łzy — łzy których zjawienia się nie czuła!
Otarła je coprędzej, ale smutku i trwogi odpędzić nie mogła. Wstydziła się sama siebie, tak była wzburzoną.
Wszystko, co się z nią od tych kilku dni działo, prawie mimo jej woli, dręczyło ją tem właśnie, że nawykła despotycznie panować nad sobą; teraz czuła się niewolnicą
wrażeń, popędów, które brały nad wolą i rozumem górę.
Nie umiała ani się pokonać, ani sobie stanu tego wytłumaczyć.
Zabawiwszy chwilę w swoim pokoju i przejrzawszy się w zwierciedle, powolnym krokiem, drżąca, poszła do gościa swojego. Na dzień ten umyślnie ubrała się nadzwyczaj skromnie.
Miała na sobie lekką suknię czarną, bez żadnych ozdób i niczego, coby jej żałobę odżywić mogło.
Prosty, biały kołnierzyk i rękawki czyniły ją podobną do starego portretu flamandzkiego Rembrandta; ale w stroju tym była tak cudnie piękną, tak odmłodzoną, tak jaśniejącą,
iż sama, w zwierciadło spojrzawszy, zarumieniła się, jakby się pochwyciła na bezwiednej kokieteryi. Ach! wiedziała o tem, że jej w tej skromnej sukni czarnej najpiękniej jej było.
Spadała w szerokich, bogatych fałdach dokoła, nadając ślicznej jej figurze wdzięk posągu starożytnego.
Nie czas już było zmieniać tego ubrania, w którem brat ją widział zrana; musiała wyjść jak stała. Kilkanaście kroków dzieliło ją od pokoju fresków.
Nawykła do świata Liza wprędce odzyskała całą swą swobodę i przytomność.
Wsunęła się tak cicho, że brat nie posłyszał gdy weszła; ale Wiktor drgnął...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>