Chore dusze
Męczyłam się tem długo, gdy Kunusia, która widziała u mnie w czasie herbaty tego nieznajomego, otworzyła mi oczy, a raczej nabawiła gorszego niepokoju.
Mówiąc to, księżna chwyciła rękę Lizy i, oglądając się niespokojnie, szeptała:
— Coś się zgadało o tem, że nowy gość był u mnie.
Wtem Kunusia powiada: "Czy też to księżny nie uderzyło, jak ten pan nadzwyczajnie do nieboszczyka starego księcia-ojca podobny?
" Zamilkłam, bo dopiero teraz uderzyły mnie te rysy, jakby familijne.
Może to być przypadkowe, ale trzeba wiedzieć, że owa kamea, którą u niego spostrzegłam, była własnością starego księcia.
Złóż-że to razem, moja droga, i powiedz mi, czy nie mam prawa niepokoić się i łamać sobie głowy?
Liza słuchała blada, równie jak księżna poruszona.
— Stary książę — mówiła dalej przybyła — był najprzykładniejszego życia. Nikt nigdy go nie mógł posądzić o żadne tajemne stosunki.
Owdowiał wcześnie, a żenić się nie chciał powtórnie; żył bardzo samotny na wsi, nie wychylając się z domu prawie.
Po krótkiem milczenia, księżnie wyrwało się znowu:
— To podobieństwo i ta kamea, jak to sobie wytłumaczyć?
— Tak, w istocie — przebąknęła gospodyni nieśmiało — dziwne to bardzo; ale bywają czasem takie trafy, takie pozory łudzące...
— Nazywa się Gorajski — cięgnęła dalej księżna Teresa — ale to nie jest prawdziwe jego nazwisko.
Rodzina tego imienia była w kraju, to wiem, ale nie w naszych stronach, nie na Wołyniu, zkąd pan Wiktor zdaje się pochodzić, bo zna tam wszystkich.
— Przekonałam się i ja o tem z rozmowy — dodała Liza, rumieniąc się. — Stosunki nasze wcale mu nie są obce.
— Bądź co bądź — zakończyła księżna — muszę to rozjaśnić. Nie mogę pozostać z tem brzemieniem na piersi.
Któż wie, to może nieszczęśliwy jaki człowiek rodziny mojego nieboszczyka, odrzucony, sam... sierota!
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>