Chore dusze
— Z nią przyjdzie nieodstępny już poeta, bo szczęściem przywłaszczyła go sobie. To biedny prawdziwie człowiek! — zakończyła, uśmiechając się z przymusem.
— Wistocie, być zmuszonym posługiwać kaprysom wiecznego tułacza — rzekł Ferdynand — wielkie to utrapienie; ale biedny wieszcz nie miał żadnego zajęcia, a może i obiadu...
Liza uznała właściwem ująć się za potępionym.
— Człowiek to nie bez talentu, szkoda go! — rzekła. — Cóż, kiedy niepospolity talent ten zabija zarozumiałość olbrzymia.
Od najsławniejszych wieszczów zapożyczył wszystkie zewnętrzne cechy, które są geniuszu słabostkami, i niemi chce świat przekonać, że podlegając tym samym słabościom, musi
też mieć wszystkie geniuszów przymioty.
Chwilkę pomilczawszy, wdowa dodała:
— A zatem, mój Ferdynando, na jutro proś kogo chcesz.
Ponieważ zmuszoną jestem w Rzymie pozostać, nie chcę się zamykać i dziczeć.
Poety radabym uniknąć; żal mi go i niecierpliwi mnie; ale zdaje się być un mal necessaire, a jako antydot służyć będzie hrabia Filip, z którym się ucierać lubią.
Więc niech sobie będą wszyscy, ilu ich jest.
Ferdynand, rad ze zmienionego siostry postanowienia, tegoż wieczora poszedł wkrąg zapraszać na jutrzejszą herbatę.
Nad wieczorem, właśnie o godzinie, gdy się na Via Sistina zbierać miano, nadciągnęła burza gwałtowna i deszcz ulewny.
Był on bardzo pożądany, bo na chwilę przynajmniej miał odświeżyć powietrze; ale goście się dla niego opóźnić musieli.
Księżna Teresa tylko i hr.
August przybyli nieco wcześniej i zabawiali gospodynię; reszty zaproszonych nie można się było spodziewać, chyba gdy nawałnica ustanie.
Przez otwarte drzwi na balkon wchodziło powietrze, już ochłodzone nieco, przejęte deszczu zapachem, gdy przed kilku godzinami nie było czem oddychać.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>