Chore dusze
Z kieszeni wypchanych niedbale powtykane sterczały książeczki notatkowe, tomiki jakichś pomiętych publikacyj ulicznych i różne sprzęty podróżne, z pośrodka których ołówki
górowały.
Oryginalne to indywiduum pan Ferdynand niedawno właśnie był spotkał cóś szkicujące w Colosseum, wziął je więc za artystę.
Niepotrzebnie może zaglądając w rysunek, wdał się z nim w rozmowę, i okazało się z niej, że trafił na ziomka, nie na malarza, jak sądził, ale na jakiegoś ekscentryka, dziwaka,
cynika, który jednak był człowiekiem wielce pociągającym i niepospolicie wykształconym.
Zawiązana rozmowa przywiodła pana Ferdynanda nieznacznie do tego, że mu powiedział nazwisko swoje i mieszkanie. Nie zapraszał go jednak do siebie.
Nawzajem owo indywiduum dało panu Ferdynandowi kartę z nazwiskiem zagadkowem, nieznanem Wiktora Gorajskiego, tout court.
Spostrzegłszy przybywającego o tej godzinie człowieka, który wcale do towarzystwa zebranego w salonie nie zdawał się przypadać, zakłopotany wice-gospodarz pośpieszył go
przyjąć i nie śmiąc wprowadzać do siostry, zaprosił obok do swojego pokoju.
Ów pan Wiktor Gorajski wszedł z dumną postawą, kwaśno popatrzywszy na sługę, który mu z drogi ustąpił; zdjął zwolna kapelusz swój kalabryjski i z zupełną swobodą
niedbającego o to, jak się komu wyda, człowieka, posunął się zwolna ku zmieszanemu Ferdynandowi Gdy się to odbywało w przedpokoju, gospodyni niespokojna, wyglądając drzwiami ku
bratu, dostrzegła osobliwszą postać, z którą rozmawiać poczynał, i na służącego skinęła.
W chwilę potem sługa pana Ferdynandowi, który już gościa swego wprowadził do pokoju przyszedł cóś szepnąć do ucha.
Przybyły pan Wiktor śledził wszystko bacznie, a rozsiadał się bez ceremonii, lokując kij swój i kapelusz przy sobie.
— Nie wporę, widzę, przyszedłem — odezwał się gość, bynajmniej nie okazując zmieszania — ale proszęż mi powiedzieć otwarcie.
Pan tu nie sam mieszkasz, a ja o tem nie wiedziałem.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>