Chore dusze
Tak, księżna wyrzekłaś żartem prawdę wielką: jesteśmy dziećmi w rozumieniu tem, jakie maluczkim nadały słowa-Chrystusa, który je kazał przypuszczać do siebie. Dziećmi...
o tak!
bo nawet w grzechach naiwni jesteśmy — dziećmi, bo nami rządzi uczucie, a to uczucie, siebie niewiadome, płynie nie z maleńkiego źródła w piersi naszej, ale z wielkiego zdroju,
co żywi wiekuistego ducha ludzkości. Dziećmi jesteśmy... ach! i pozostańmy niemi!
— Trochę przytem rozumu i dojrzałości dzieciom tym jednakby nie zawadziło!
— przebąknął Wiktor.
Ahaswera spojrzała na niego z ci ekawością niezmierną i zwróciła się z szeptem do sąsiadki. Łatwo się w nim było domyślić pytania: — Ktoż to jest?
Hrabia August siedział, słuchając pilnie.
— A hrabia co na to? — zapytała go księżna Teresa.
— Nie mówię nic, bo właśnie nad problematem rzuconym rozmyślam — odparł hrabia powolnie.
— Myślę nad tem, czy to znamię rodzime, co nas od innych odróżnia narodów, jest tak wybitne, aby je można pochwycić i określić?
Myślę czy to cecha wspólna wszystkim narodom słowiańskim, czy własna nasza, i czy następstwem tego czegóś, co nas wyszczególnia, nie było, że nas wyparto z Rugii, z Pomorza, z
Łużyc, ze znacznej części Czech, z połowy Europy może; wszędzie, gdzie my walczyliśmy z Germanami, oni nas złamali, wypchnęli, podkopali, wydziedziczyli....
Wstępnym bojem zwyciężaliśmy ich niejednokrotnie; lecz ile razy walka się przeciągnęła, padaliśmy.
My wyciągniętej ręki nie odepchnęliśmy nigdy, we wszelkiego sojuszu wierzyliśmy świętość, a wreszcie łacniej nam było zawsze w nieprzyjacielu domyślać się cnoty, niż
podejrzywać go o zdradę.
— Mój hrabio — krzykliwym głosikiem przerwała Ahaswera — alboż to nie są cechy naiwnego dzieciństwa?
— Nazwanie jest niezupełnie ścisłe — rzekł hrabia. — Tak samo moglibyśmy się nazwać aniołami.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 Nastepna>>